Sie macie Misiaki! Zgodnie z obietnica nadchodza updaty. Dotarlem do cywilizacji. Oto moje proby zrobienia paru fotek prawie po ciemku w Melbourne:
To jest ichni dworzec. Mam wrazenie ze czyszczenie centralnego nie pomoze ;)
Jesli
chodzi o generalne uwagi na temat mojej podrozy, to kilka dalszych
porad. Te poprzednie z Kosmem pisalismy z duza doza entuzjazmu, ze tak
powiem (choc swieta prawde napisalismy). Moja skutecznosc w kupowaniu
lokalnych numerow telefonu to jakies jaja. W tej chwili jestem
szczesliwym posiadaczem 5 nrow (PL, CH, US, NZ, AUS) i brzmi to bardzo
kosmopolitycznie i w ogolnie uroczo. Szkoda ze zaden k.... nie dziala.
Tmobile w US to jakies zarty, zero zasiegu, smsy nie wychodza, nie
dochodza, trzeci swiat ogolnie. NZ to znow dojenie i strzyzenie.
Vodafone AUS na taki zasieg poza duzymi miastami (czytaj Melbourne i
Sydney) jak proca. Zmierzam do tego, ze warto sprawdzic zanim sie cos
kupi ;) Oprocz tego, jak sie okazuje pora roku podrozy ma znaczenie (tez
jestem zaskoczony). Coz jeszcze moge Wam napisac madrego, co jest
oczywiste dla kazdego procz mnie....dam Wam znac jak cos mi przyjdzie do
glowy.
Australijskie ciekawostki! Jest tu wynalazek, ktory wielu Wam sie spodoba. Otoz sa sklepy monopolowe drive thru ..........(czas dla tych, ktorzy w nowej karcie maja juz expedie albo inny portal z polaczeniami lotniczymi). Wszyscy wiedza o kim mowa ;) Praktycznie rozwiazanie. Zlokalizowane przy pubach, tzw. bottle shopy. Hihihi...nikt nie widzi tutaj zadnego, ze tak to ujme, konfiktu interesow :)
No Worries!
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz