wtorek, 18 października 2011

Franz Josef Glacier

Good day Mates!;) Czas nadrabiac zaleglosci. Net ma jakies limity wiec wrzucam ile sie da. Na poczatek Franz Josef Glacier. Lokalni mistrzowie swiata za wejscie na lodowiec (fizycznie na lod) rzadaja sobie 180 nzd (jakies 140 usd). Jako czlowiek z Polska, ktory sniegu widzial w zyciu troche, pokazalem im wala i poszedlem na hike z z widoczkiem na lodowiec. I tutaj od razu lekcja, jesli bedziecie w NZ i powiedza Wam, ze trasa jest b. stroma, po nagiej skale, w duzej czesci mokra to dokladnie taka jest. Trasa jest trudna, ale fajna, 3 wiszace mosty, schody wiszace nad klifem, przekraczanie dziesiatek chyba strunieni po mokrych kamieniach. Po drodze wielu fotek nie zrobilem, bo potrzebne byly 3 i 4 punkty podparcia czasem. Ale od czego mamy azjatyckich przyjaciol (ewidentnie od tego zeby produkowac to czego nam produkowac sie nie chce). Bonus w postaci muzyczki w tle ;)


W kazdym razie bylem sensownie przygotowany i wlazlem. Nawet w sporo nizszym czasie niz podaja miejscowi, co nie zmienia faktu ze zmachany bylem jak kon po westernie. Nagroda wygladala nastepujaco:





Nie pytajcie o co chodzi tym ptakom, ze mi tak pozuja, ale to KEA. Jedyna gorska papuga na swiecie. 





Bardzo zmyslne bydle. Jak tylko sie odwracalem, chciala sie dobrac to mojej mizernej kanapczyny, ktora mi zostala po wspinaczce :)

A propos unikanego zwierzecia, to zaczynam rozumiec o co chodzi Kiwis w pilnowaniu co jest dokladnie wwozone do kraju. Ich przyroda jest komplenie unikalna. We wlazeniu na ten lodowiec wyjatkowe bylo to, ze wchodzisz przez las deszczowy. I to nie jest tak nazwane dla turysty. To jest ewidentnie las deszczowy, gesty, zarosniety palmami, mchami, paprociami itp, itd. A 30min jazdy samochodem i jestes nad oceanem. Cos niesamowitego. 

Powodem unikalnosci tej przyrody jest to, ze x milionow lat temu przy formowaniu kontynentow, NZ zostala totalnie odizolowania. Do przyjazdy Europejczykow, nie bylo tu zadnych drapieznikow. Nie ma wezy, dzikich kotow, zupelnie nic. Dlatego te ziemie nazywano rajem dla ptakow, bo rozwijaly sie zupelnie bez zagrozen. Po przyjezdzie Brytyjczykow sprawy sie troche pozmienialy, w konsekwencji wyginiecie Kiwi i wielu innych gatunkow.

Pozdr.
D.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz